Ciemny pokój w biurowcu gdzieś na Nowogrodzkiej. W kącie leży mały człowieczek. Nad nim dwóch zbirów, ten z różańcem trzyma leżącego za jaja. Drugi, młodszy, trzyma nogę na gardle powalonego i syczy falsetem - "mam cię... Chcę żyrandol!" Leżący, ze strachem i obłędem w oczach coś zaczął charczeć.
To jednak nie był kotek. Kotek schował się pod szafą i rozpaczliwie miałczał. Poza tym ten co leżał miał stare, rozczłapane lakierki a koty, jak już, noszą wysokie z cholewami.
Oświat
Rozum drogowskazem Praca chlebem Prawda orężem