Piękna Polska. Silna Polska. Gospodarna Polska.

Stać nas na taką. Stać nas na regionalne małe mocarstwo europejskie, militarnie i gospodarczo w niczym nie ustępujące innym nacjom

Co trzeba by zrobić, co zmienić, by tak się stało?

Dochody i dobrobyt zależy od produkcji, od tego co się produkuje i za ile się sprzedaje na rynki zewnętrzne.

Sama produkcja zależy nie tylko od techniki, ale także i od ilości zaangażowanych w niej pracowników.

Od proporcji ilu jest tych co produkują w stosunku do pozostałych, tych nieprodukcyjnych na ich karkach.

A te proporcje w Polsce są bardziej niż podłe.

A gdyby od tego zacząć, by to zmienić. By 95 % pracowało a jedynie 5 % było tych pozostałych?

20 tyś, nie więcej urzędników wszelkiej maści od ministerstwa do powiatu.

5 tys. nauczycieli.

5 tyś. policjantów.

50 tyś. lekarzy i pielęgniarek

7,5 miliona emerytów pracujących i dorabiających sobie spokojnie do emerytury

0.5 emerytów na utrzymaniu budżetu państwa. Tych już na 3 ćwierci do śmierci

Wojska zawodowego 10 tyś.

Reszta to obywatele w żłobkach, przedszkolach, szkołach podstawowych.

Skoro o szkołach.

Edukację zamknąć w czasomierze 10 lat maksimum

Pięć lat na edukację podstawową i ogólnokształcącą. Pisanie, czytanie, matematyka

Kolejne pięć lat na edukację wyższa typu inżynier, lekarz.

Zapyta ktoś z niedowierzaniem – Lekarz, siedemnastoletnia dziewczyna czy chłopak.

Oczywiście że tak.

A dlaczego nie?

Dwa lata stażu na początku w szpitalu, później na etacie młodszego lekarza ze trzy lata i mamy pełno prawnego pana doktora.

To samo z inżynierami.

Robotnicy, fachowcy podstawowego szczebla, szkoła w czasie od 6 miesięcy do maksimum 2 lat.

Bo ileż to czasu potrzeba by nauczyć się układać płytki podłogowe, glazurę, szpachlowanie tynku, wylewanie ław fundamentowych, czy murowanie ścian bloczkami Yutong

Mechanik samochodowy nich będzie spec najwyższej klasy, więc dać mu na naukę maksymalna stawkę dwa lata. Hydraulik, elektryk, 6 m-c. do roku.

Takie ministerstwa jak kultury, sportu, czy turystyki zlikwidować całkowicie i bezpowrotnie

Nie wiem ,czy rolnikowi potrzebne jest ministerstwo rolnica, czy bez niego, chłop nie jest w stanie zaorać, zebrać, w razie potrzeby przetworzyć na kiełbasę, boczek, balerony, sery.

Nie wiem też, czy współczesnym deweloperom potrzebne jest ministerstwo budownictwa. Czy bez tego ministerstwa nie byliby w stanie kupić ziemi od miasta czy chłopa i wybudować domek jednorodzinny lub blok mieszkalny.

Napisałem, że wojska zawodowego 10 tys.

Śmieszne prawda?

10 tyś wojaków miałoby nas obronić?

W 1939r jeden milion nas nie obroniło, a dziś tylko 10 tyś?

Pisząc 10 tyś zawodowych żołnierzy miałem na myśli od majora, wzwyż do generałów, plus lotnicy

Reszta to cywile po przeszkoleniu. A każdy cywil z bronią u nogi i za pasem jak w dawnej Rzeczypospolitej gdzie każdy szlachcic miał szablę, a każdy chłop widły, siekierę i kosę na sztorc

Każdy dorosły polak ( od lat 16) z bronią w ręku. AK 47 i yewelin albo jeszcze coś mocniejszego.

By sobie krzywdy nie zrobił amunicja i rakietki w magazynach i schronach pod kluczem, a klucz u wójta, sołtysa, dzielnicowego.

W razie potrzeby z tych 10 tyś zawodowych mamy w każdej chwili armię 15 do 20 milionów pod bronią. Kobiety także, z tym, że w szpitalach polowych, w kwatermistrzostwie, w batalionach łączności i w sztabach.

Mam tu po drugiej stronie jeziora UWM ( uniwersytet) 20 tyś studentów 500 wykładowców. Jedni i drudzy darmozjady na utrzymaniu rodziców bądź podatników.

Ileż domów mogli by wybudować w ciągu jednego roku.

Nie pytam bo wiem. Dać im materiały to wybudują 10 tyś domków jednorodzinnych takich po 150 m . kw powierzchni użytkowej.

A tak co?

Marnują się bidule i swój cenny czas, swoje młode życie marnują bezpowrotnie.

Ile takich zbędnych uczelni i akademii w Polsce?

Wszystkie bym zlikwidował.

Jest internet, jest telewizja. Czy potrzebna jest sala lekcyjna i byle jaki nudzący nas nauczyciel, sam niepomiernie meczący się swoimi wykładami.

Zmierzyłem wzrost mego wnuczka w czwartej klasie ogólniaka. Ni mniej ni więcej wyniosła aż 187 cm I wcale wzrostem od swoich kolegów się nie różni

W 1955 r. średnia wzrostu mężczyzny w Polsce była 167 cm

Jak się czuje nauczyciel mając w klasie dryblasów większych od siebie?





Okazuje się, o czy nie wiedziałem, że mamy tu w mieście  także swiętych
Studniówka - WALC w wykonaniu uczniów XIII LO im. Świętej Rodziny w Olsztynie 13.01.24 grupa 2