Współczesne technologie, dając nam zupełnie nowe, wspaniałe możliwości.

Od czasu do czau chodzi mi po głowie by zrobić konika, pięknego araba.

Rzecz i trudna i łatwa. Niby łatwa, bo konik to tylko łeb piękny, średniej wielkości, nozdrza rozdęte, oko wyraźne i czarne, dwoje uszu, dalej szyja i grzywa i tułów kształtny, z niego cztery nogi i ogon.

Wszystko może być ładnie zrobione.

Tylko pytanie czy ma to być konik stojący na czterech nogach, czy stający dęba na nogach dwóch, a może jak baletnica w tańcu, w ruchu.

Technicznie jest większy problem, bo trzeba by zacząć od szkieletu.

A jaki szkielet, z czego, z drutu, blachy, czy z drewna, z płyty, sklejki, a może wyciąć ze styropianu i dopiero nałożyć warstwę gliny, później szpachli takiej jaką się ozywa na wgniecione i pokiereszowane karoserie samochodowe i na koniec plastelina, by już wymodelować wszystkie szczegóły?

Jaka wielkość?

Pół metra, czy metr wysokości?

I to byłoby koniec dzieła.

To znaczy koniec części pierwszej.

Co dalej?

Wyboru trzeba by było dokonać po dłuższym zastanowieniu.

Bo metod jest kilka.

Zrobić do tego modelu formę z silikonowo kauczukowych materiałów o konsystencji lejącej się śmietany. Taka guma w płynie, pomieszana z butanoksem po 24 godzinach jest już normalną elastyczną gumową formą do której można wlać roztopiony wosk.

Po co wosk?

By otrzymać model woskowy, by ten model zalać gipsem.

Później wytopić, wypalić gipsową bryłę i w otwór po wytopionym wosku wlać roztopiony mosiądz.

To się nazywa odlew na wosk tracony.

Odlewy mosiężne są dosyć drogie.

Ktoś ogłaszał w internecie, że ma konia odlanego w brązie naturalnej wielkości a jego cena to dwa miliony zł

Mając formę, można jednak użyć ją nie na zalanie woskiem, lecz polimerami z wypełnieniem proszkiem aluminiowym, żużlem po miedziowym, kaszką bazaltową, bub granitową.

Z tą ostatnią, rzeźba będzie tak ciężka jak skała bazaltowa czy granitowa i równie twarda.

Ale to wszystko kosztuje, bo liczy się nie tylko koszt robocizny, ale i koszty materiałowe, bo zarówno silikony na formy jak i polimery na odlewy są drogie.

Można też inaczej, bez form i odlewów.

Zrobić kilkadziesiąt zdjęć modelu z różnych pozycji, tak by ja ,,zeskanować” zdjęcia wrzócić na odpowiedni do tego program komputerowy np. Zephyr, by w końcówce załadować na drukarkę 3D i drukować z użyciem różnorakich zarówno w kolorze jak i w rodzaju materiałów filamentów kilku czy kilkunastu typów.

W takim przypadku, rzeźba może być skalowana w górę i w dół.

Koszty mniejsze, tyle tylko, że niektóre programy są dość drogie co można sprawdzić wpisując w Gogle z zapytaniem o cenę Carveco, Mach 3, lub 4 i kilku innych.

Jest jednak darmowy Blender.

Tu tylko trzeba się z nim zapoznać, nauczyć, zapamiętać jego wszystkie funkcje, a jest ich sadzę że kilkaset.

Kto miał problem z nauczeniem się w szkole podstawowej wierszyków na pamięć, bądź tabliczki mnożenie to i z Blenderem możesz sobie nie poradzić.

Amerykanie mają na tą okoliczność prosty sposób

Mówią, 20 na 80, co znaczy, że jak poznasz program w dwudziestu procentach, to możesz już z niego korzystać.

Nauczenie się tych 20% Blendera dla średnio pojętego Jana Kowalskiego to sądzę tak ze dwa do trzech miesięcy. Mniej zdolny, szybko się zniechęci.

Z samego Zepchyra, czy Blendera na drukarkę 3D, czy na frezarkę 3D jeszcze przejść nie można. Jaszcz trzeba mieć kolejny program do generacji kodu (g-code) który wszystko przeliczy na zapis cyfrowy. Tam się też trzeba sporo nauczyć

No to by było na tyle.

Świąt posunął się do przodu i my też musimy iść w tym kierunku, bo jak nie to zostaniemy w tyle z widłami i kosą.

Mnie Blender interesuje tylko w segmencie Sculpting i General, innymi słowy, Rzeźba i Ogólne, zaś 2D Animacje, edytowanie filmów czy FVX mnie nie interesują.

Prawdę mówiąc ten dział animacji jest poza zasięgiem mojej wyobraźni i moich możliwości.

To są sprawy dla młodych i bardzo, bardzo zdolnych ludzi.



Ponoć obecnie jest jeszcze lepszy program niż Blender i nazywa się Plasticity

Program płatny ale niedrogi.

No i jest jeszcze Maya.

( obejrzyj włączając napisy w języku polskim)




A tu moje obrazki z których można sobie wybrać konika do rzeźby.





g




Sporych rozmiarów płaskorześba z polimerów z dodatkiem dwóch niedużych gówek Arabów w turbanach

Oczywiście Kossak czy Rubens konie ma wielekroć ładniejsze.

Ale oni byli zawodowcami, ja zaś tylko emerytem.